Wiadomość ta była zaskoczeniem dla wszystkich fanów Ekstraklasy. Maciej Bartoszek po sezonie odejdzie z Korony Kielce. Kontrakt obowiązujący do 30.czerwca nie zostanie przedłużony. To drugi taki przypadek wynagradzania za zasługi. Wcześniej pogoniony został Czesław Michniewicz, który uchronił Termalicę od grupy spadkowej. Bartoszek wprowadził Koronę do grupy mistrzowskiej, choć wydawało się to niemożliwe. Zamiast przedłużyć kontrakt ze zbawicielem, wygania się go w Góry Świętokrzyskie.
Bartoszek został ściągnięty na gwałt z Chojniczanki, zostawiając ją na 1.miejscu w tabeli Nice 1.Ligi. Oczywiście po jego odejściu pogrążyli się w remisach, tracąc fotel lidera. Tymczasem łysy czterdziestolatek z Kujaw zajął się ratowaniem Korony. Nie osiągał wyników ponad miarę. Zbudował dość dziwny zespół. Świetnie grali u siebie, w myśl zasady Pana Wiesia z "Blok Ekipy". "U siebie rób jak u siebie, a u obcego na odpierdol". 7 zwycięstw, remis i porażka. Bilans bramek 19-6. Wyjazdy? Remis i 7 porażek. Bilans bramek 4-18. Awans do górnej połowy tabeli osiągnięty psim swędem jest największym sukcesem klubu po czterech sezonach okupowania nizin elity. Przywitanie z zespołami "lepszego sortu" zakończyło się porażką z Lechem, oczywiście na wyjeździe. Remis z Jagiellonią był prawdopodobnie gwoździem do trumny Bartoszka. No bo jak to? Nie wygrać u siebie?! Nie przedłużamy kontraktu, do widzenia.
Bartoszek może szukać ratunku. Gdzie? W Warszawie. Na Nowogrodzkiej. Większościowym właścicielem Korony jest człowiek o polsko brzmiącym nazwisku, ale jednak Niemiec.
Dieter Burdenski. "Ludzki Pan" (to jeden z najlepszych tytułów) uzna to za antypolski spisek. "Nie będzie Niemiec pluł mu w twarz!". "Bartoszek musi wrócić!" Tu jest Polska! Prezes to ostatnia deska ratunku.
Nie mogą Cię zwolnić, jeśli remisujesz. Nie tylko Bartoszek pożegna się z posadą szkoleniowca. Z Pogoni odchodzi bowiem Kazimierz Moskal. Potrafił awansować z Pogonią do grupy mistrzowskiej po raz czwarty z rzędu. Podtrzymał dobrą passę i pomimo, że ostatni raz punktami podzielił się w marcu, poinformował o swoim odejściu. Oficjalnie z powodów rodzinnych. A może wypalenie? Zła passa? Brak remisów boli.
Odejście Moskala ma jednak inny wymiar niż wyrzucenie Bartoszka czy Michniewicza. Dwaj ostatni osiągnęli ze swoimi drużynami wyniki ponad stan. Owszem, przegrywali. Ale czy to jest powód, by ich zwalniać?! Niestety. Choć Józef Wojciechowski odszedł z polskiej piłki, duch jego nadal prześladuje właścicieli klubów z Ekstraklasy.
Komentarze
Prześlij komentarz