Jesteśmy parę dni po zakończeniu MŚ w piłce nożnej plażowej na Bahamach. Oczywiście dla reprezentacji Polski, bo mundial najlepszych drużyn globu dalej się odbywa.
Nasza kadra powstała dopiero w 2003 roku, więc nie trzeba mówić, że ten fajny sport dopiero u nas raczkuje. Sportowo notujemy niezły progres, gorzej zaś z oglądalnością. Nie oszukujmy się, ta dyscyplina w Polsce równie popularna co trawiasta wersja nie będzie. Jednak mimo wszystko frekwencja na niektórych meczach wynosi równe 0. Stąd też problemy finansowe i organizacyjne, ale o tym później.Największą gwiazdą naszej kadry na tegorocznych mistrzostwach świata był Bogusław Saganowski. Brat byłego legionisty po turnieju kończy karierę. Wielka gwiazda tego sportu w Polsce osiągnął wiele. Poza ojczyzną grał w lidze włoskiej, ukraińskiej oraz rosyjskiej(najlepszej w Europie). Sagan jest sześciokrotnym mistrzem Polski, wicemistrzem Włoch i Ukrainy, finalistą pucharu Italii oraz klubowym wicemistrzem świata. Najbardziej jednak "Sagan" utożsamia się z kadrą. Trudno się dziwić, trwał w niej prawie od początku istnienia. To symbol. Myślisz polski Beach Soccer - mówisz Saganowski. Wielka klamra z mistrzostwami świata na końcach została zamknięta.
Pierwszym wielkim sukcesem był awans na mundial w 2006 roku. W Brazylii nasi nie wyszli z grupy, ale udział w turnieju procentować miał w przyszłości. Przyszłości, która malowała się na różowo. Polska w tym samym roku awansowała do najwyższej klasy rozgrywkowej w Europejskiej Lidze Beach Soccera. Nasza kadra grała w turnieju dla najlepszej ósemki starego kontynentu czterokrotnie w 2007, 2009, 2010 i 2012 roku. Potem nastąpił ostry regres. Dopiero w 2016 zaczęliśmy się odbijać od ściany i w zeszłym roku braliśmy udział w Pucharze Interkontynentalnym. Kluczowy w 2016 okazał się turniej eliminacyjny. We Włoszech wygraliśmy z m.in. z Rosją (dwukrotny mistrz świata) i wygraliśmy całą kompetycję. Zwyciężyliśmy w takim stylu, że wiara w wyjście z grupy na mundialu na Bahamach stawała się coraz większa.
W ostatnim tygodniu dostaliśmy niezłą lekcję i ogromnego plaskacza od Japonii, Brazylii i Tahiti. Ok, mieliśmy najtrudniejszą grupę, ale to tylko pokazuje jak jesteśmy z tyłu, a będziemy jeszcze bardziej. Brak zainteresowania dyscypliną w naszym kraju to również brak finansów i organizacji. W Polsce nie ma boiska do plażówki pod zamkniętym dachem, co powoduje, że sezon trwa u nas jedyne 5-6 tygodni. Tak samo reprezentacja nie ma gdzie dobrze się przygotować. Piłkarze muszą wyjeżdżać m.in. do Portugalii, bo u nas nie da rady. PZPN, mimo wielkich sukcesów na tle kadry Nawałki, olewa totalnie inne swoje gałęzie. Polska jako ostatnia dotarła na Bahamy i proces dostosowania do obowiązujących u gospodarzy warunków był fatalny.
To, że graliśmy na tegorocznym mundialu, musimy uznać za sukces. Kto wie, może to ostatni awans na kilka ładnych lat. Na to się zanosi, bo kult 45-letniego Saganowskiego tylko pokazuje, jak mało ludzi garnie się do uprawianie plażowej piłki nożnej. Nie widać następców, a brak warunków do trenowania nie ułatwia zadania.
Dawid Komorowski
Komentarze
Prześlij komentarz