"Szybka zapowiedź" piątkowych spotkań 31. kolejki Ekstraklasy: Lech Poznań — Korona Kielce

W najbliższy wtorek Lech Poznań stanie przed szansą zdobycia pierwszego trofeum w tym sezonie. Na Stadionie Narodowym Kolejorz podejmie Arkę Gdynia w finale Pucharu Polski. Wydawałoby się, że poznańscy piłkarze myślami mogą być już przy meczu z Żółto-Niebieskimi. Nic bardziej mylnego. W Poznaniu chcą jednego — Mistrzostwa Polski. Jestem święcie przekonany, że sympatycy Kolejorza przeboleliby porażkę w finale Pucharu Polski, jeśli w sezonie 2017/2018 to Lech biłby się o Ligę Mistrzów. Myśli Poznaniaków koncertują się więc na dzisiejszym meczu. Margines błędu jest praktycznie zerowy, Lech po podziale tabeli traci do lidera z Białegostoku 2 punkty, oczko mniej do drugiej Legii Warszawa.


Kolejorz szybko otrząsnął się po domowej porażce z Legią Warszawa w klasyku Ekstraklasy. Poznaniacy od czasu starcia z Mistrzem Polski zagrali dwa świetne spotkania ligowe. W 29. kolejce rozbili na trudnym terenie Wisłę Płock. Płocczanie rzadko w tym sezonie tracili punkty przed własną publicznością, Kolejorz pokazał, że twierdzę Płock można zdobyć. Pewne zwycięstwo 3:0 pozwoliło, choć w części zapomnieć o dość nieszczęśliwej porażce z Legią. Lech powtórzył ten wynik w 30. kolejce, gromiąc przy Bułgarskiej Ruch Chorzów. Ekipa Nenada Bjelica w najlepszym z możliwych sposobów wróciła na kurs ku walce o tytuł mistrzowski. Poznaniacy do serii "Last 7" przystępują z pozycji "goniącego". Adam Małysz często powtarzał, że łatwiej mu było gonić w drugiej serii niż uciekać rywalom. Zobaczymy czy anegdota naszego Mistrza znajdzie odbicie w końcowej fazie sezonu w wykonaniu Kolejorza. W Poznaniu dziś ma kto strzelać bramki, paliwo do skutecznej pogoni jest wysokooktanowe. Liderem klasyfikacji strzelców jest Marcin Robak, regularnie trafia Dawid Kownacki, swoje w ofensywie dają Radosław Majewski, Maciej Gajos i Darko Jevtić. Lech dziś jest w stanie kontynuować serię zwycięstw 3:0.

Zupełnie w innych nastrojach do drugiej fazy sezonu podchodzą zawodnicy Korony Kielce. Kielczanie awans do TOP8 wywalczyli rzutem na taśmę, można powiedzieć, że w pewnym sensie dla nich skończył się już sezon. Takie uroki systemu ESA37. Przed piłkarzami trenera Bartoszka siedem spotkań sparingowych. Korona ma iluzoryczne szanse na europejskie puchary, ale nie pora na pisanie baśni. Przesadziłbym pisząc, że ostatnie siedem meczów Scyzoryki mogą zagrać na pół gwizdka. Nie o to mi chodziło, używając słów "spotkania sparingowe". Nie jest jednak tajemnicą, że motywacja odgrywa istotną rolę w sporcie. Korona była bardzo zmotywowana w Warszawie w 29. kolejce Ekstraklasy, kiedy jak tlenu potrzebował punktów, aby liczyć się w rywalizacji o awans do TOP8. Korona z Łazienkowskiej wywiozła cenny remis, a mogła nawet 3 punkty. Dziś tego zabraknie, inna sprawa, że jeśli Kielczanie chcą gdzieś szukać punktów to przede wszystkim przed własną publicznością. Korona w tym sezonie bardzo solidnie radzi sobie w meczach domowych i za to należą się trenerowi Bartoszkowi i jego podopiecznym gromkie brawa. Dziś w Poznaniu zabraknie większej, niepowtarzalnej motywacji i kieleckich trybun. Będzie ciężko. Dobrych wspomnień ze stadionu Kolejorza Korona nie ma, w sezonie zasadniczym przegrała przy Bułgarskiej 1:0 po bramce Dawida Kownackiego.

Naszym zdaniem w Poznaniu Lech odniesie przekonujące zwycięstwo, każdy inny wynik byłby wielką niespodzianką i jednocześnie pogrzebaniem szans Lecha na tytuł mistrzowski w sezonie 2016/2017.

Lech Poznań — Korona Kielce, 20.30 (Poznań)
Nasze typy: Kozak (1), Bezpieczniak (nie przesadzajmy:))

NaPerro        


Komentarze