Stało się! Podział tabeli Ekstraklasy za nami, pora porzucić matematyczne dywagacje (co prawda wskazane przed zbliżającą się maturą) i skupić się na tym, co w piłce jest najważniejsze — wydarzeniach na boisku. Przed nami dwa spotkania. W grupie mistrzowskiej Lech Poznań podejmie przed własną publicznością Koronę Kielce. W piątek Ekstraklasa zawita też nad polskie morze. Arka zagra w grupie spadkowej przeciwko Piastowi Gliwice. "Szybka zapowiedź" - czas start!
Arka Gdynia przez sporą część sezonu zasadniczego (piszesz tekst o Ekstraklasie i nagle myślisz o NBA...) balansowała w rejonie miejsca nr 8. W Gdyni po cichu liczono na sporą niespodziankę i awans do grupy mistrzowskiej. Niestety beniaminek wpadł w okrutne turbulencje i upragnione miejsce nr 8 zaczęło oddalać się od żółto-niebieskiej części Trójmiasta w zawrotnym tempie. Trochę statystyki dla podparcia tezy. Gdynianie ostatni raz wygrali w Ekstraklasie 24 lutego, gromiąc (zgadza się, Arka też potrafi gromić) na wyjeździe Koronę Kielce aż 4:1. Od czasu udanej wyprawy kieleckiej Arka zbiera w lidze cięgi, które dla zachowania różnorodności przeplata od czasu do czasu remisami. Szansą na nowe otwarcie była zamiana Grzegorza Nicińskiego na Leszka Ojrzyńskiego. Drużyna pozytywnie zareagowała na decyzję władz klubu. Arkowcy nie pękli w wyjazdowym meczu derbowym z wyżej notowaną Lechią Gdańsk, Gdynianie walczyli i wstydu swoim kibicom nie przynieśli. W 30. kolejce piłkarze Arki prawie przypomnieli sobie, jak to jest wygrywać. Wisła Płock w ostatnich sekundach spotkania wyrównała na 1:1 i kibice zgromadzenie na gdyńskim obiekcie musieli obejść się smakiem.
Tyle o sezonie zasadniczym, Arka wylądowała w grupie spadkowej, ma nowego trenera i szansę na "nowe rozdanie". Margines błędu raczej mały, przewaga Gdynian nad ostatnim w tabeli Piastem Gliwice wynosi ledwie punkt. Bez dobrych wyników przed własną publicznością Arka zwyczajnie może nie utrzymać się w Ekstraklasie. Właśnie! Dobrych wyników, czyli jakich? Wydaje się, że Żółto-Niebiescy są w stanie pokonać gości z Gliwic przed własną publicznością, chociaż w sezonie zasadniczym minimalnie lepszy był Piast, który zwyciężył w Trójmieście 2:1. À propos Piasta. Nasz tegoroczny pucharowicz po podziale tabeli wylądował na ostatnim miejscu Ekstraklasy. Delikatnie rzecz ujmując... nie jest dobrze.
Sympatyków Piasta powinna martwić dyspozycja strzelecka swoich ulubieńców. W trzech ostatnich meczach sezonu zasadniczego piłkarze z Gliwic strzelili zaledwie jedną bramkę. Piast zaciął się, a pamiętajmy, że jest to drużyna, która w tym sezonie kilkakrotnie pokazała, że bramki potrafi strzelać np. w arcyciekawym meczu wyjazdowym ze Śląskiem Wrocław (4:3 dla Piasta, hokej czy jak?). Gliwiczanie często byli porównywani (z zachowanie zdrowego rozsądku) do Leicester City F.C. ze względu na nieoczekiwane namieszanie w czubie tabeli w zeszłym sezonie. Dziś w Gliwicach śmiało mogą modlić się o pójście drogą Mistrza Anglii. Leicester po kapitalnym sezonie 2015/2016 wpadło w poważne tarapaty w Premier League. Widmo spadku unosiło się nad King Power Stadium. Dziś zły duch krąży nad Gliwicami. Lisom udało się przepędzić licho i zapewnić sobie spokojne utrzymanie w angielskiej elicie. "Idźmy tą drogą" - mogą dziś sobie mówić gracze Piasta.
Nasz typ na to spotkanie? Wydaje się, że bliżej 3 punktów jest Arka Gdynia, ale Piast tanio skóry nie sprzeda. Bardzo możliwe, że w Gdyni padnie bramkowy remis. Czyżby otwarty mecz na wymianę ciosów?
Arka Gdynia — Piast Gliwice, 18.00 (Gdynia)
Nasze typy: Kozak (x), Bezpieczniak (1x)
Komentarze
Prześlij komentarz