O tym, jak prezes Górnika chciał zjeść kurczaka

Na zdjęciu od lewej: Prejuce Nakoulma i Arkadiusz Milik.

Sympatyczny, 30-letni reprezentant swojego kraju chyba już na stałe wpisze się do annałów polskiej piłki ligowej. Nie tylko z tego powodu, że w swoim najlepszym okresie potrafił rozłożyć rywali niczym Leo Messi pewnego obrońcę Bayernu.

Prejuce Nakoulma przyszedł na świat 21. kwietnia 1987 roku w Wagadugu, stolicy Burkina Faso. Ludzie zajmują się tam głównie przemysłem: przetwórstwem orzeszków ziemnych, czy oczyszczaniem bawełny. W ówczesnym okresie na czarnym lądzie piłka dopiero raczkowała. Fajnie prezentowała się reprezentacja Kamerunu, głównie w trakcie mundialu w 1982 roku w Hiszpanii. Zostali zapamiętani nie przez odniesienie jakiegoś wysokiego miejsca (bo nie wyszli z grupy), ale dlatego, że praktykowali wesoły futbol. Ciekawy dla oka, wolny od taktycznego ciemiężyciela. Cztery lata później na mundialu w Meksyku, Maroko wygrało grupę, zostawiając za plecami Anglię, Polskę i Portugalię. Mimo porażki w następnej fazie z RFN 0:1, piłkarze z północnej Afryki mogli mówić o sukcesie. Jednak Burkina Faso za piłkarskimi trendami słabo nadążała. Reprezentacja tego ciekawego państwa pod szyldem "Górna Wolta" zagrała po raz pierwszy w Pucharze Narodów Afryki w 1978 roku. Tego występu komentować nie trzeba, bo był po prostu słaby. Z aktualną już nazwą państwa, Burkina Faso zaczęła w afrykańskim czempionacie grać od drugiej połowy lat 90.

Młodego Prejuce'a poznaliśmy w naszym państwie w 2006 roku w klubie Granica Lubycza Królewska. Wcześniej występował w zespole ze swojego rodzinnego miasta. Do Polski trafił głównie z tego powodu, że oczywiście chcieli go działacze z kraju nad Wisłą, ale też dlatego, że w Burkina Faso miał słabe szanse, aby dalej się rozwijać. W 2007 przeniósł się do Hetmana Zamość, skąd następnie był wypożyczony do 2-ligowej Stali Stalowa Wola. Po tamtym obiecującym piłkarsko okresie wrócił do Hetmana, tylko po spakowanie walizek. Za darmo naszego bohatera wziął inny klub z Lubelszczyzny - Górnik Łęczna. Przez dwa lata w pierwszej lidze, tak zaczarował swoimi umiejętnościami, że zaczęło się o Nakoulmie mówić dużo. Na tyle, że na sezon 2010/2011 został wypożyczony do Widzewa Łódź, gdzie zadebiutował 7 sierpnia 2010 w Ekstraklasie. W kolejnym roku rozpoczęła się jego przygoda z Górnikiem Zabrze.

Prejuce najpierw był wypożyczony. Następnie klub ze Śląska wykupił go z Łęcznej za 260 tysięcy euro*. Nie był pierwszy osobisty sukces afrykańskiego gracza. 8 stycznia 2011 zadebiutował w reprezentacji, ale himalaje dla kadry Nakoulma miał jeszcze przed sobą. Przez dwa lata grania w Górniku wystąpił w 92 spotkaniach, strzelając 24 gole i zaliczając 12 asyst. Czy kibice będą pamiętać "prezesa" z bramek? Też, ale głównie z kulejącego języka polskiego i wiekopomnych sentencji. Gdy swego czasu Nakoulma został wybrany na piłkarza meczu, otrzymał w nagrodę....kurczaka. Dla niewtajemniczonych, charakterystyczny pan z siwymi wąsami i dzwonkiem, czyli samozwańczy król kibiców z Zabrza ofiarowywał najlepszym graczom spotkania(z jego drużyny, rzecz jasna) żywą kurę w klatce. Zapytany przy tej okazji przez dziennikarza, co z nim zrobi, ulubieniec fanów odparł: "Będe go zjadł". W wywiadzie dla PolskaTimes piłkarz powiedział, że na razie swojego planu nie zrealizuje. Poczeka na jeszcze parę takich "nagród" i zorganizuje z kolegami obiad po afrykańsku. Do dziś nie wiadomo czy to prawda.

Największym sukcesem Nakoulmy jest kadra. Został powołany na Puchar Narodów Afryki w 2012, ale nie przez selekcjonera. Trener reprezentacji nie miał go w kręgu zainteresowań. Komu więc "prezes" może zawdzięczać grę na turnieju? Otóż prezydentowi, któremu tak spodobały się wyczyny piłkarza zarejestrowane na video, że musiał interweniować w krajowym związku piłkarskim. Jednak "nasz"grajek za dużo sobie nie pograł, Burkina Faso nie wyszła z grupy. Najważniejszym osiągnięciem piłkarza jest kolejna edycja mistrzostw Czarnego Lądu w RPA. Prejuce grał (już tylko dzięki swojemu trenerowi) w całej fazie pucharowej, łącznie z finałem. Przegranym z Nigerią 0:1. Mimo porażki, wicemistrzostwo z Afryki to największy sukces Burkina Faso i Prejuce'a Nakoulmy.

Po 3 latach spędzonych w górniku za darmo przeniósł się do Mersin Idmandurai..Idmanduryi.......Indur..tureckiego klubu.... Idmanyurdu. Turecki klub grał wówczas w Superlidze. "Prezes" przez dwa sezony gry strzelił 13 bramek i zaliczył 10 asyst. W tamtym okresie przeżył chyba apogeum swoich możliwości. Był też wtedy najwięcej warty - 2,5 mln euro. Później zaczął się powolny zjazd. Po darmowym transferze do Kayserisporu rozegrał w najwyższej klasie rozgrywkowej w Turcji prawdopodobnie 13 ostatnich meczów, strzelając dwa ostanie gole. Zerwał z drużyną kontrakt, przez jakiś czas był bezrobotny. 31 stycznia 2017 zatrudniło go francuskie Nantes(klub Mariusza Stępińskiego). W ostatnim czasie zdążył strzelić 5 goli w 7 spotkaniach w Ligue 1. Jednak widać, że to bliżej końca niż początku. Nakoulma przekroczył barierę 30+, i we Francji gra coraz mniej. Widocznie, już za chwilę koniec tej drogi, którą "prezes" kroczył przez wiele lat. Szkoda.....
P.S - Nakoulma przez "Piłkę Nożną" został wybrany 16. najlepszym obcokrajowcem w historii Ekstraklasy.
Dawid Komorowski
*wyceny piłkarza i transferów zgodne z portalem transfermarkt.pl





Komentarze