Mecz ostatniej szansy?

Wszystkie wskazuje na to, że w jutrzejszym hicie kolejki pomiędzy Legią, a Wisłą nie będzie nam dane obejrzeć Arkadiusza Głowackiego. Kapitan 13-krotnego mistrza Polski doznał urazu, który wyklucza go z niedzielnego spotkania. Lukę po leciwym stoperze postara się wypełnić wychowanek "Białej Gwiazdy", Alan Uryga, dla którego będzie to spotkanie "ostatniej szansy".

Wielu spisało go już na starty, stawiając przy jego nazwisku krzyżyk. On jest jednak nieustępliwyy i nie zamiarza dawać za wygraną: wyrzucą go drzwiami, to wejdzie oknem. Albo inaczej: kolega pauzuje, Alan wchodzi i robi zamieszanie. Niestety w złym tego słowa znaczeniu. Jutro czeka go jednak zadanie szczególne, ponieważ naprzeciw niemu stanie mistrz Polski. Zespół, który w podobnej konfuguracji dziurawił defensywę Realu Madryt. Dlaczego zatem Uryga miałby dać radę? Powodów jest kilka! 

Sezon się kończy, umowa zresztą też


Dla 23-letniego stopera, mecz z "Wojskowymi" to nie tylko kolejne ligowe spotkanie. To także gra o kontrakt. Słońce sezonu 2016/17 powoli zachodzi, a zarząd jakoś szczególnie nie kwapi się do tego, aby wyciągnąć rękę do swojego wychowanka. Co gorsza, na horyzoncie włodarzy Wisły znalazł się nawet potencjalny następca Urygi jakim jest Adam Danch... Alan musi zatem walczyć o swoje, bo nikt w grodzie Kraka nie da zamiarza mu podawać niczego na tacy. 

W reprezentacji jeszcze czekają? 

Młodzieżowe Mistrzowstwa Europy zbliżają się wielkimi krokami, a boiskowych minut jak nie było, tak nie ma. Sytuacja zaniepokoiła selekcjonera do tego stopnia, że zamiast wspierać swojego podopiecznego w trudnych chwilach, ten zdecydował się nie powoływać 23-latka na próbę generalną przed europejskim czempionatem. Warto w tym miejscu nadmienić, że Alan był swego czasu jedną z ważniejszych kart w talii Marcina Dorny. A teraz? Niech sam odpowie sobie na to pytanie. 

Kibice 

W piłkarskim światku z reguły bywa tak, że wychowankowie mają u swoich kibiców swego rodzaju "fory". Inaczej sytuacja wygląda w przypadku Urygi, którego odejścia rząda znaczna część kibiców "Białej Gwiazdy". Ba, oni jeżdzą po nim jak po łysej kobyle. Może czas położyć temu kres i udowodnić światu, że wychowanek 13-krotnego mistrza Polski nie powiedział jeszcze ostatniej kwestii! 

Komentarze