Namaszczony na jeden z najbardziej przestrzelonych transferów ostatnich miesięcy, Elvis Kokalović nie przedłuży umowy z Lechem Poznań - informuje serwis "Transfering.pl". Chorwat trafił do zespołu "Kolejorza" pod koniec lutego.
Po niepowodzeniu w lidze tureckiej wychowanek Slavenu Belupo miał nadzieję odbudować w Lechu optymalną formę. Ważnym aspektem przy wyborze nowego pracodawcy była osoba szkoleniowca "Kolejorza", Nenada Bjelicy, który osobiście rekomendował defensora włodarzom ze stolicy wielkopolski. W rzeczywistości Kokalović nie zrobił jednak dobrego wrażenia na swoim rodaku i nie otrzymał od niego szansy na zaprezentowanie swoich umiejętności w ligowych warunkach.
Następca Arajuuriego
Chorwat został zwerbowany przez włodarzy Lecha po tym, jak ich szeregi zdecydował się opuścić inny obrońca Paulus Arajuuri, będący przez ostatnie lata podporą linii defensywnej 7-krotnego mistrza Polski. Z takim samym zamiarem pozyskiwano również Kokalovicia, jednak wspomniany zawodnik kompletnie zawiódł, przegrywając rywalizację o miejsce w podstawowym składzie.
Według portalu "Transfering.pl", dni 28-latka przy ulicy Bułgarskiej są już niemal policzone. Rozstanie się z Kokaloviciem nie będzie trudnym zabiegiem. Umowa z nim została zawarta do końca bieżących rozgrywek z opcją przedłużenia. Już jednak wiadomo, że Lech nie będzie chciał z niej skorzystać i Chorwat pożegna się z Poznaniem.
Występy Kokalovicia w Lechu:
Zaraz... CO KURWA?
FOTO: lechpoznan.pl
Po niepowodzeniu w lidze tureckiej wychowanek Slavenu Belupo miał nadzieję odbudować w Lechu optymalną formę. Ważnym aspektem przy wyborze nowego pracodawcy była osoba szkoleniowca "Kolejorza", Nenada Bjelicy, który osobiście rekomendował defensora włodarzom ze stolicy wielkopolski. W rzeczywistości Kokalović nie zrobił jednak dobrego wrażenia na swoim rodaku i nie otrzymał od niego szansy na zaprezentowanie swoich umiejętności w ligowych warunkach.
Następca Arajuuriego
Chorwat został zwerbowany przez włodarzy Lecha po tym, jak ich szeregi zdecydował się opuścić inny obrońca Paulus Arajuuri, będący przez ostatnie lata podporą linii defensywnej 7-krotnego mistrza Polski. Z takim samym zamiarem pozyskiwano również Kokalovicia, jednak wspomniany zawodnik kompletnie zawiódł, przegrywając rywalizację o miejsce w podstawowym składzie.
Według portalu "Transfering.pl", dni 28-latka przy ulicy Bułgarskiej są już niemal policzone. Rozstanie się z Kokaloviciem nie będzie trudnym zabiegiem. Umowa z nim została zawarta do końca bieżących rozgrywek z opcją przedłużenia. Już jednak wiadomo, że Lech nie będzie chciał z niej skorzystać i Chorwat pożegna się z Poznaniem.
Występy Kokalovicia w Lechu:
Zaraz... CO KURWA?
FOTO: lechpoznan.pl
Komentarze
Prześlij komentarz