Uciskany Norweg z kolejnym wypożyczeniem...

Słyszeliście ten huk? To kamień serca, który spadł włodarzom "Kolejorza" po wypożyczeniu swojego bajkopisarza z Afryki. 

Muhamed Keita to być może dla przeciętnego kibica ekstraklasy nazwisko anonimowe, lecz dla fanów poznańskiego Lecha zawodnik nieprzypadkowy. Gambijczyk, który posiada także norweski paszport, trafił do stolicy wielkopolski w 2014 i trzeba przyznać - grywał mało.

Początkowo wydawać się mogło, że ma jakieś tam ambicje, bo już po kilku miesiącach nieudanej walki o podstawową jedenastkę zdecydował się na transfer do kraju, w którym pierwszy raz poważnie kopnął piłkę. I tak się zakochał w kraju "Wikingów", że żadnymi siłami nie dało się go stamtąd wyciągnąć. Chwytał się wszelkich sposobów, byleby na Bułgarską nie wrócić. W jednym z wywiadów porównał kraj naszych ojców z klockiem, znaczy gównem... Szczyt wszystkiego poniżej:
Nie wrócę do Polski. Tam było tragicznie. Strata czasu. Jedno wielki gówno - wywiad Keity dla norweskiej gazery "VG"
Biedny i uciskany zawodnik na szczęście do Poznania wracać nie musi, bo jego menadżer znalazł kolejnego jelenia, który zdecydował się go wypożyczyć. Nie będzie pewnie to żadna niespodzianka jeśli powiem, że jego nowy pracodawca występuje w lidze norweskiej. Chodzi o Valerenge Oslo.


XYZ

FOTO: THE STANDARD NEWSPAPER

Komentarze