Ostatnie miesiące nie należą do udanych w karierze Grzegorza Krychowiaka. Jeden z polskich bohaterów Mistrzostw Europy 2016 we Francji od początku sezonu nie może ustabilizować swojej pozycji w PSG. Wydawało się, że mecz z Czarnogórą i przewidywane pełne 90 minut w wykonaniu Krychy będzie dla niego sportową odskocznią i szansą udowodnienia sobie i wszystkim, którzy w niego zaczęli wątpić, że wciąż jest kluczową postacią dla Reprezentacji. Niestety Grzegorz musiał opuścić zgrupowanie z powodów zdrowotnych. Bezsprzecznie była to zła wiadomość dla Adama Nawałki, nasz szkoleniowiec nie kryje tego, że ufa Krychowiakowi. Jestem przekonany, że gdyby gracz PSG był dziś w pełni sił, to wybiegłby od pierwszej minuty na boisko w Podgoricy. Nieubłagany los wymógł na Nawałce konieczność przetasowań w środku pola. Dobrze czujący się w twardej grze rywal, specyfika wyjazdowego spotkania na gorącym terenie sprawiają, że w wyjściowym składzie Polaków musi znaleźć się miejsce dla typowego walczaka, kogoś na kim skupi się większość najostrzejszej, boiskowej walki. Kilkanaście miesięcy temu pewniakiem byłby Tomasz Jodłowiec, niestety ostatnie miesiące wniosły do kariery gracza Legii mało pozytywnego, jeśli chodzi o kwestie czysto sportowe i sprawy pozaboiskowe. Szczęśliwie w Kadrze pojawiła się nowa postać — gracz, który może okazać się bezcenny w rywalizacji z Czarnogórcami — Jacek Góralski, 24-letni defensywny pomocnik Jagiellonii Białystok. Góral jest w tym sezonie jedną z kluczowych postaci świetnie spisującej się w Ekstraklasie drużyny trenera Michała Probierza. Rozegrał dla Jagi 19 spotkań ligowych, w których dwukrotnie wpisał się na listę strzelców, dorzucając do dorobku bramkowego trzy asysty. Dobra i równa forma została dostrzeżona przez trenera Adama Nawałkę, który pozwolił zadebiutować Góralskiemu w Reprezentacji w spotkaniu towarzyskim ze Słowenią. Pomocnik Jagi 14 listopada wybiegł w podstawowym składzie w meczu rozgrywanym we Wrocławiu. Debiutanckie 60 minut z Orłem na sercu było bardzo udane w jego wykonaniu. Góralski szczególnie zaimponował w odbiorze. W pomeczowym komentarzy debiutant sam przyznał, że właśnie z tego elementu boiskowego rzemiosła jest najbardziej zadowolony po spotkaniu ze Słowenią. Dużego stażu reprezentacyjnego Góral nie ma, ale wobec braku Krychowiaka, niepewności w ostatnim czasie Jodłowca oraz całości specyfiki wieczornego spotkania w mojej ocenie występ pomocnika Jagiellonii od pierwszej minuty nie powinien być uznawany za wielkie zaskoczenie.
Jacek Góralski w wyjściowym składzie byłby idealną odpowiedzią na ostry styl gry Czarnogórców. Bałkańska gorąca krew, podsycana fanatycznymi kibicami, którzy wypełnią szczelnie trybuny usytuowana bardzo blisko płyty boiska stadionu w Podgoricy, nada temu spotkaniu charakterystyczny przebieg. Spodziewam się meczu walki, obfitującego w ostre zagrania, spięcia między zawodnikami i kary indywidualne. Twardej gry nie boi się dwójka graczy, którzy w największym stopniu odpowiadają za środek boiska w zespole Czarnogóry. Nikola Vukčević (SC Braga) i Aleksandar Šćekić (Gençlerbirligi SK) są zawodnikami nieodstawiającymi nogi, szukającymi kontaktu z przeciwnikiem, dobrze czującymi się w boiskowych przepychankach. Celną contrą wobec agresywnego stylu preferowanego przez bałkańskich zawodników byłaby obecność na boisku Jacka Góralskiego. Zawodnik Jagiellonii uwielbia grać na wyprzedzenie, nie boi się gry w parterze, jest aktywny w odbiorze, bierze na siebie ciężar fizycznej walki w środku pola. Tego będzie dziś potrzebowała nasza Reprezentacja.
Sytuacja w tabeli grupy E eliminacji do Mistrzostw Świata 2018 w Rosji jest kolejnym argumentem przemawiającym za obecnością Jacka Góralskiego w wyjściowej jedenastce Biało-Czerwnych. Świetny występ przeciwko Rumunii w Bukareszcie oraz historyczne — 12. miejsce Polski w rankingu FIFA z pewnością rozpaliły oczekiwania kibiców nad Wisłą. Głodni sukcesu są sami piłkarze, na konferencji przedmeczowej Adam Nawałka przyznał, że jest w pełni zadowolony z przygotowania swojej drużyny i widzi wolę zwycięstwa wśród podopiecznych. Budowanie atmosfery, nakręcanie widowiska, korespondencyjna wymiana "ciosów" z rywalami rządzą się swoimi prawami. To dobrze, że czujemy się silni — trener, piłkarze, kibice, w sporcie nie ma miejsca na słabość i defetyzm, a jeśli nawet takowe istnieje, to na marginesie z dala od sukcesów i splendory.
Czas jednak na chłodną kalkulację. Jestem pewny, że zagramy o 3 punkty, mamy w składzie gwiazdy światowego formatu, ewentualne zwycięstwo walnie przybliży na do upragnionego awansu. Czy jednak tylko tryumf w Podgoricy będzie można nazwać udanym wyjazdem do Czarnogóry? Moim zdaniem nie. Przede wszystkim nie można tego spotkania przegrać. Jesteśmy liderem tabeli z 3 punktami przewagi nad naszym najbliższym rywalem. Dorobek 10 oczek po czterech spotkaniach należy ocenić bardzo pozytywnie, mimo niepewnego startu w Kazachstanie. Dziś to Czarnogóra będzie musiała zaatakować, niesiona dopingiem fanatycznych kibiców zrobi to na pewno. Wyjazdowy remis nie byłby dla nas najgorszym rozwiązaniem. Pamiętajmy, że trzecia w tabeli Dania (6 punktów) zagra wieczorem wyjazdowe spotkanie z czwartą Rumunią (5 punktów). Jeśli w Rumunii padnie remis, to w wyścigu o awans zapanuje korzystne dla Polaków status quo. Ewentualne zwycięstwo Danii albo Rumunii oznaczałoby wypadnięcie przegranej drużyny z rywalizacji o bilet do Rosji. Co prawda Duńczycy albo Rumuni odrobiliby do nas 2 punkty, ale pamiętajmy, że tych drugich będziemy jeszcze gościć w tych eliminacjach. Groźniejszą dla nas opcją wobec ewentualnego podziału punktów w Podgoricy byłoby zwycięstwo Duńczyków nad Rumunami. Ze Skandynawami zagramy we wrześniu na wyjeździe. Najprawdopodobniej będzie to spotkanie z cyklu "kluczowe", jeśli dziś zremisujemy, a Duńczycy wygrają "kluczowe" bezapelacyjnie. Ważne, że przed Duńczykami dwa trudne wyjazdy, w eliminacjach m.in powalczą jeszcze w Kazachstanie i Czarnogórze.
Reasumując, na boisko klasowe drużyny wybiegają po zwycięstwo, dziś uczynią to Biało-Czerwoni, ale pamiętajmy, że ewentualny remis nie wytrąci nam z rąk pełni kontroli nad sytuacją w tabeli. Wciąż wszystko będzie zależało od nas, nawet przy porażce Rumunów z Duńczykami. Tu pojawia się istotna rola dla kogoś takiego jak Jacek Góralski. Mecz łatwiej wygrywa się i remisuje, gdy panuje się na boisku. Jestem święcie przekonany, że czeka nas spotkanie pełne walki, a dominacja na boisku będzie dziś mierzona bardziej twardością kości niż piłkarską poezją. Góral nie boi się ostrej gry, nie odstawia nogi, w mojej ocenie łatwiej będzie o jakikolwiek dorobek punktowy z Czarnogórą z kimś takim w składzie. Walczakiem, adekwatną odpowiedzią na fizycznie grających rywali.
Na koniec krótko i na temat, Polaków widziałbym dziś w składzie: Fabiański-Piszczek, Glik, Pazdan, Jędrzejczyk-Mączyński, Góralski-Błaszczykowski, Zieliński, Grosicki, Lewandowski.
Komentarze
Prześlij komentarz