Dał nam przykład ten Valencia jak się witać mamy...

Wisła ponownie bezkonkurencyjna. Podopieczni Kiko Ramireza rozprawili się w Myślenicach z trzecioligowym Podhalem Nowy Targ 3:0. Bramki dla zespołu "Białej Gwiazdy" zdobywali: Rafał Boguski, Patryk Małecki oraz przedstawiciel kolumbijskiego zaciągu, Ever Valencia. 

Poważnie ludzie nie spodziewali się w piątkowe popołudnie piłkarskiej uczty, po której na szyjach zawodników będzie można wieszać medale. Powodów było kilka:
- mecz o pietruszkę,
- rywal średnio topowy,
- brak kadrowiczów (Mączyński, Sadlok, Bartosz),
- początek mikrocyklu treningowego poprzedzającego mecz z Lechem.


Jedynym aspektem, który mógł przyciągnąć widzów przed telewizory był awizowany wcześniej przez oficjalną stronę klubu, debiut kolumbijskiej dwójki: Valencia - Echavarria. Przyznam się szczerze, że osobiście odpuściłem sobie z tej okazji drugą serię Pucharu Świata w skokach tylko po to, aby zobaczyć w akcji tego nowego Uche. I chyba się nie zawiodłem...

Valencia pozostawił po sobie dobre wrażenie. Może nie grał tak jak parę tygodni wcześniej na młodzieżowym Copa America, ale widać było w jego grze ogromny potencjał. Zdobył bramkę, parokrotnie pokazywał się akcjach ofensywnych. I jak to zwykle bywa nie ustrzegł się też strat, jednak ze względu na jego krótki staż w Polsce, spokojnie możemy mu to puścić płazem.

Znacznie mniej widoczny był jego rodak Cristian Echavarria. Starał się robić duże wiatru, jednak brakowało mu piłek. Widać, że koledzy jeszcze mu nie ufają. Pewnie Ameryki nie odkryję jeśli powiem, że jego przewodnim atutem będzie szybkość.

XYZ

foto: flickr.com/@sebastian1906


Komentarze